top of page

Kto powiedział, że super szkolne wycieczki muszą odbywać się w wakacje? Oczywiście, że nie muszą, a co więcej ich celem nie musi być plaża czy góry, a może być wizyta w szkole…
Grupa uczniów Ogólnokrajowej Polskiej Szkoły pod opieką pani Ireny i pani Aliny przekonała się, że wizyta w szkole może być prawdziwą przygodą – jeśli jej celem jest polska szkoła w Polsce, a szczególnie w Tarnowie – mieście, które nie tylko jest polskim biegunem ciepła, ale też skrywa fascynujące węgierskie akcenty.
Przygoda rozpoczęła się od spaceru po mieście w towarzystwie pani Izy Florek i jej uczniów z siódmej klasy ze Szkoły Podstawowej nr 20. Słońce świeciło jak na zamówienie - w końcu nie bez powodu Tarnów nazywany jest polskim biegunem ciepła! To właśnie tutaj termometry często pokazują najwyższe temperatury w kraju.
Prawdziwa przygoda czekała jednak w poniedziałek, gdy nasi bohaterowie zasiedli w tarnowskiech szkolnych ławkach wraz z polskimi rówieśnikami. Co za doświadczenie! Lekcje może nie należą do ulubionych zajęć uczniów, ale tym razem było inaczej - w końcu nie co dzień uczy się w „zagranicznej” szkole! Po zajęciach przyszedł czas na wspólne gry i zabawy sportowe, podczas których - jak świadczą relacje - było "głośno i radośnie".
Kolejny dzień przyniósł niezwykłą wycieczkę do "malowanej wsi" Zalipie. Tam nasi młodzi artyści mogli wykazać się kreatywnością podczas warsztatów malarskich, ozdabiając bombki choinkowe. Okazało się, że precyzyjne malowanie wcale nie jest łatwe, ale nasi uczniowie poradzili sobie znakomicie!
Węgierskie akcenty? Tych w Tarnowie nie brakuje! Szczególnym punktem programu było zwiedzanie mauzoleum generała Józefa Bema - bohatera dwóch narodów, który zapisał się złotymi zgłoskami zarówno w polskiej, jak i węgierskiej historii. A wszystko to w scenerii złotej polskiej jesieni, która tego dnia por az kolejny pokazała się z najpiękniejszej strony.
Przysłowiową „wisienką na torcie” było spotkanie z dawnymi uczniami naszej szkoły - Gabi i Dominikiem Segesdy, którzy od kilku lat mieszkają w Tarnowie. To było prawdziwe wzruszenie! A skoro już o węgierskich śladach mowa - na zakończenie wycieczki grupa zwiedziła zamek w Dębnie, gdzie niegdyś gościł węgierski poeta Bálint Balassi.
Przez cały pobyt uczniowie doświadczali niesamowitej polskiej gościnności. Życzliwość, sympatia i pomocne dłonie towarzyszyły im na każdym kroku. Wszyscy mają nadzieję na rewizytę polskiej grupy i kolejne spotkania. Bo przecież polsko-węgierska przyjaźń to nie tylko historyczne hasło, ale żywa rzeczywistość, czego dowodem jest ta niezwykła wycieczka!
Ta wizyta pokazała, że nauka może być fascynującą przygodą, szczególnie gdy łączy się z odkrywaniem wspólnego dziedzictwa i zawieraniem nowych przyjaźni!
Katarzyna Desbordes-Korcsev

Węgierskie ślady i polska gościnność – wizyta w Tarnowie

bottom of page